1 listopada 2017

Gra świateł, skorpionów i szerszenia

Pisałam już kiedyś o moim „spotkaniu na szczycie”, gdzie wśród wysokich drzew udało mi się wypatrzyć gibona. Działo się to na Borneo. Ale do tamtejszej dżungli wracam często pamięcią nie tylko ze względu na tę zwinną małpę. Wśród korzeni wielkich tropikalnych drzew żyją bowiem jedne z moich ulubionych zwierząt – prawdziwe cudaki – skorpiony, które świecą w ultrafiolecie. Kto mnie zna, wie, że mam fioła na punkcie wszystkich małych dżunglowych stworzeń, w tym robali. Skorpiony to moja nowa zajawka. Pasjonują mnie wszystkie insekty, żuki i pajęczaki.  Są piękne! Zawsze ich wypatruję, często o nich mówię, szukam okazji na oglądanie co raz to nowych gatunków. One przecież wcale nie są takie groźne, nie drażnione, same nie zaatakują człowieka.


Wróćmy jednak do tych, świecących w UV. By je oglądać, zabieram ze sobą latarkę świecącą światłem ultrafioletowym i wyruszam wraz z grupą na ich poszukiwanie, gdy zapadnie już zmrok. Najpierw musieliśmy pokonać wiszący most, który był przerzucony nad rzeką u progu dżungli, witającej nas najrozmaitszymi odgłosami nocnych zwierząt, jest miejscem tyleż pięknym, co przerażającym. Drogę wskazywały nam latarki czołówki. Niespodziewanie do mojej latarki przyczepił się szerszeń. Nie mogłam się go pozbyć, żadnym sposobem nie potrafiłam go odgonić, w końcu musiałam uciekać. Użądlenie szerszenia może być tragiczne w skutkach, gdy ktoś jest uczulony na jego jad, a ponieważ nigdy nie ma pewności, z jakim gatunkiem mamy do czynienia, wiałam co sił w nogach. Ciekawe, że zawsze to właśnie mnie spotykają takie historie...

Następnego dnia, a raczej nocy, gdy sama wybrałam się do lasu, by jeszcze raz popatrzeć na świecące skorpiny, znów zaatakował mnie szerszeń! Tym razem interesowała go nie tylko moja czołówka, ale także skorpion. Zaczęła się więc przedziwna wojna skorpiona z szerszeniem. Ten pierwszy wystawiał i wskakiwał do swojej dziupli pod korzeniem drzewa, buńczucznie zaciskając swoje szczypce. Nie wiem, czy atakował szerszenia czy tylko się przed nim bronił. Drugi uparcie krążył wokół nas. Trwało to chwilę, tańczyliśmy tak we trójkę w ciemności, ja z latarkami, uparty szerszeń i skorpion, świecący jak w bajce.

Mój prywatny spektakl światła i natury :)


Zapraszam na wyprawę wraz ze mną na Borneo, którą planuję właśnie w tamten bardzo dziki rejon, do centrum stanu Sabah, m.innymi do Doliny Dannum.


To wszystko można zobaczyć podczas wspólnego wyjazdu na Borneo.
Zapraszam do oglądnięcia tych cudów przyrody wraz ze mną, na żywo, na wspólnej wyprawie !!!


Serdecznie zapraszam :)
Dorota Polaczek