25 czerwca 2017

Spokojnie, to tylko kobra

Rzecz miała miejsce na Pantanalu. 

To rozległa równina w centralno-zachodniej Brazylii, wielkością obejmująca obszar równy dwóm trzecim powierzchni Polski. W porze deszczowe na tych największych na świecie bagniskach, ludzie poruszają się czółnami, w porze suchej – przemierzają ją konno, po stepach, na których pasą się krowy. Żyje tam mnóstwo gatunków roślin i zwierząt, w tym jaguary, małpy, pancerniki, mrówkojady oraz ptactwo i ryby, co przyciąga w to miejsce mnie i moich towarzyszy podróży.
Noce spędzamy śpiąc w hamakach, zawieszonych w krytej strzechą chacie, dni upływają nam na wypatrywaniu i fotografowaniu zwierząt. Gdy jednak nadchodzi najgorętsza część dnia – wszyscy, zarówno obserwatorzy jak i zwierzęta mają siestę – upał daje się ze we znaki wszystkim gatunkom. To także czas na relaks. Niektórzy, jak Andrzej i Dorota, małżeństwo które ze mną podróżowało, postanowili go wykorzystać na wędkowanie. Łowili piranie.


Andrzej, jak na wytrawnego wędkarza przystało sam zrobił wędkę (z bambusa, żyłki, haczyka i kawałka mięsa na przynętę) na którą łapał te drapieżne ryby. Jedliśmy je z reszta potem na kolacje – ale nie polecam, dużo ości, mało mięsa. I właśnie podczas jednej z leniwych siest przy moim plecaku Andrzej i Dorota zauważyli węża. Jak gdyby nigdy nic, zrobili mu zdjęcie i wrócili nad rzekę wędkować.
Gdy powiedzieli mi o tym, przyznaje – zaniepokoiłam się. Nie było wiadomo, czy wąż jeszcze tam jest, a przede wszystkim, czy był jadowity. Zdjęcie węża pokazałam więc naszemu przewodnikowi, co on z zadziwiającym spokojem skwitował – to kobra arbora!

Kobry to jedne z najbardziej jadowitych tropikalnych węży na świecie, których jad jest bardzo niebezpieczny dla człowieka. Po chwili okazało się, że w tutejszym języku mianem kobry określa się każdego węża, także tego niegroźnego a kobra arbora to piękny wąż nadrzewny.

Po raz kolejny przekonaliśmy się, że dzika natura jest mniej straszna niż ludzkie nieporozumienia.

Unknown snake from Pantanal